Chłopak
z Pilichonek. Heros sztangi.
Marian
Zieliński /1929-2005/
Pierwszy
Polak,który w podnoszeniu ciężarów:
zdobył
medal olimpijski /1956/,
ustanowił
rekord świata /1958/,
i
wywalczył tytuł mistrza świata /1959/,
trzykrotny brązowy medalista olimpijski
Marian
Zieliński urodził się w Chełmie, Syn Jana i Marianny
Jajus. Zielińskich, tyle o okresie kiedy przebywał w Chełmie,
donoszą biografie o Marianie.
Losy
mojej rodziny zetknęły się z rodziną Zielińskich. Rodzinne
przekazy donoszą, że małżeństwo Jana i Marianny miało trójkę
dzieci; Jankę, Mariana i Lucynę. Janka wychowywała się w
Warszawie u ciotki. Jan Zieliński pracował jako robotnik w młynie, dawniej przy ulicy Pilichonki, dziś ul. Lubelskiej, miejscowi
mówili, młyn Gryzińskiego. Mieszkał z żoną i dziećmi Marianem
i Lucyną w domu przy ul.Malowane w jednym pokoju, wynajętym u
Konstantego i Anny Skibińskich, mojego pradziadka i prababci. Dom
był duży, typowo wiejski, kryty strzechą z dużą kuchnią z
piecem chlebowym /z zapieckiem/
Skibińscy
z ul. Malowane, zajmowali się rolnictwem, więc była także obora i
stodoła i zwierzęta. Pamiętam ten dom, bo został rozebrany
dopiero w latach dziewięćdziesiątych, często go odwiedzałem. W
tym domu w 1929 roku, prawdopodobnie urodził się Marian Zieliński.
Z okresu przedwojennego pamięta go moja mama, starsza od niego o
trzy lata. Odwiedzała swoją babcię Annę a tam kręcił się mały
Marian i Lucynka z którymi się bawiła.
Drugi
przekaz rodzinny, pochodzi od mojego dziadka Wincentego
Jędrzejewskiego, mieszkającego przed wojną przy ul. Pilichonki 48,
dziś ul. Lubelska 202, blisko młyna Gryzińskiego. Dziadek miał
małe gospodarstwo rolne i dorabiał dorywczo jako robotnik w młynie
i dlatego znał Jana Zielińskiego. Jak wspominał dziadek, robotnicy
pracujący w młynie, w wolnym czasie zakładali się, kto dalej
przeniesie 200 kg zboża lub mąki /worek 50 kg pod jedną pachą,
drygi pod drugą, trzeci uchwycony jedną dłonią czwarty drugą/.
Był to specyficzny sposób uprawiania sportu ciężarowego. Podobno
mój dziadek był w tym dobry.
Znajomość
ta musiała być, stosunkowo bliska bo Wincenty został ojcem
chrzestnym Mariana. Po wojnie jak Marian Zieliński zaczął osiągać
sukcesy sportowe w podnoszeniu ciężarów, dziadek Wincenty często
chwalił się, jakiego to ma słynnego chrześniaka.
Po
wojnie, rodzina Zielińskich przeniosła się na ul. Trubakowską a
Jan Zieliński zaczął pracować w młynie „ Boguszewskiego”
Marian Zieliński w latach 1936- 1938 uczęszczał do szkoły
podstawowej nr 3 im. Adama Mickiewicza w Chełmie. Do tej samej
szkoły, uczęszczałem i ja w latach 1954-1961. Tak się składa że
w tej samej klasie co ja, uczyła się córka jego siostry Lucyny,
nazywała się Szpakowska. Szpakowscy prowadzili kiosk ruchu przy skrzyżowaniu
ul. Lubelskiej z Trubakowska obok stadionu Gwardii, dziś teren Chełmskiego Parku Wodnego
W
latach 60-tych Marian Zieliński odwiedzał dawną dzielnicę
Pilichonki i swojego chrzestnego Wincentego, byłem przy tych
rozmowach, jako mały chłopak. Wydał mi się nieduży, dobrze
zbudowany, skromny a zarazem pewny swego.
Chłopaka
z Pilichonek, poznał cały świat, a mało znany jest w Chełmie.
Dlaczego ? Powinniśmy to naprawić. Może nazwa ulicy lub inne
pomysły?
Waldemar Skibiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz