czwartek, 22 lutego 2018

Chłopak z Pilichonek. Heros sztangi.

Marian Zieliński /1929-2005/
Pierwszy Polak,który w podnoszeniu ciężarów:
                                                                           zdobył medal olimpijski /1956/, 
ustanowił rekord świata /1958/,
                                                              i wywalczył tytuł mistrza świata /1959/,
                                                                                                                
                                                             trzykrotny brązowy medalista olimpijski


               Marian Zieliński urodził się w Chełmie, Syn Jana i Marianny Jajus. Zielińskich, tyle o okresie kiedy przebywał w Chełmie, donoszą biografie o Marianie.
Losy mojej rodziny zetknęły się z rodziną Zielińskich. Rodzinne przekazy donoszą, że małżeństwo Jana i Marianny miało trójkę dzieci; Jankę, Mariana i Lucynę. Janka wychowywała się w Warszawie u ciotki. Jan Zieliński pracował jako robotnik w młynie, dawniej przy ulicy Pilichonki, dziś ul. Lubelskiej, miejscowi mówili, młyn Gryzińskiego. Mieszkał z żoną i dziećmi Marianem i Lucyną w domu przy ul.Malowane w jednym pokoju, wynajętym u Konstantego i Anny Skibińskich, mojego pradziadka i prababci. Dom był duży, typowo wiejski, kryty strzechą z dużą kuchnią z piecem chlebowym /z zapieckiem/
Skibińscy z ul. Malowane, zajmowali się rolnictwem, więc była także obora i stodoła i zwierzęta. Pamiętam ten dom, bo został rozebrany dopiero w latach dziewięćdziesiątych, często go odwiedzałem. W tym domu w 1929 roku, prawdopodobnie urodził się Marian Zieliński. Z okresu przedwojennego pamięta go moja mama, starsza od niego o trzy lata. Odwiedzała swoją babcię Annę a tam kręcił się mały Marian i Lucynka z którymi się bawiła.
Drugi przekaz rodzinny, pochodzi od mojego dziadka Wincentego Jędrzejewskiego, mieszkającego przed wojną przy ul. Pilichonki 48, dziś ul. Lubelska 202, blisko młyna Gryzińskiego. Dziadek miał małe gospodarstwo rolne i dorabiał dorywczo jako robotnik w młynie i dlatego znał Jana Zielińskiego. Jak wspominał dziadek, robotnicy pracujący w młynie, w wolnym czasie zakładali się, kto dalej przeniesie 200 kg zboża lub mąki /worek 50 kg pod jedną pachą, drygi pod drugą, trzeci uchwycony jedną dłonią czwarty drugą/. Był to specyficzny sposób uprawiania sportu ciężarowego. Podobno mój dziadek był w tym dobry.
Znajomość ta musiała być, stosunkowo bliska bo Wincenty został ojcem chrzestnym Mariana. Po wojnie jak Marian Zieliński zaczął osiągać sukcesy sportowe w podnoszeniu ciężarów, dziadek Wincenty często chwalił się, jakiego to ma słynnego chrześniaka.
Po wojnie, rodzina Zielińskich przeniosła się na ul. Trubakowską a Jan Zieliński zaczął pracować w młynie „ Boguszewskiego”
Marian Zieliński w latach 1936- 1938 uczęszczał do szkoły podstawowej nr 3 im. Adama Mickiewicza w Chełmie. Do tej samej szkoły, uczęszczałem i ja w latach 1954-1961. Tak się składa że w tej samej klasie co ja, uczyła się córka jego siostry Lucyny, nazywała się Szpakowska. Szpakowscy prowadzili kiosk ruchu przy skrzyżowaniu ul. Lubelskiej z Trubakowska obok stadionu Gwardii, dziś teren Chełmskiego Parku Wodnego
W latach 60-tych Marian Zieliński odwiedzał dawną dzielnicę Pilichonki i swojego chrzestnego Wincentego, byłem przy tych rozmowach, jako mały chłopak. Wydał mi się nieduży, dobrze zbudowany, skromny a zarazem pewny swego.
Chłopaka z Pilichonek, poznał cały świat, a mało znany jest w Chełmie. Dlaczego ? Powinniśmy to naprawić. Może nazwa ulicy lub inne pomysły?

                                                                                      Waldemar Skibiński


Wycieczka do Zakopanego, Uczniów Szkoły Podstawowej nr 3 w Chełmie. Około 1959 r.
W dolnym rzędzie pierwsza z lewej strony Lucyna Szpakowska z domu Zielińska siostra Mariana Zielińskiego. Za Misiem stoi, Krysia Szpakowska córka Lucyny. Waldek drugi w górnym rzędzie od prawa.
                                                                                                       


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz