wtorek, 27 lutego 2018

Szkoła. STO LAT nauczania w Polsce

                                                                                                                                                                                                                 Szkoła Podstawowa nr.3    
                                                                          Im. Adama Mickiewicza 
                                                                          w Chełmie    


   Zbiórka harcerzy przed szkołą /zdjęcie wykonane w 1938 r./  Na zdjęciu pierwsza z prawej drużynowa Muzyka, córka dowódcy 7 pp stacjonującego w Chełmie oraz zuch Zofia Jędrzejewska.
                                   

Moje wspomnienia.

Do Szkoły Podstawowej nr 3 w Chełmie uczęszczałem w latach 1954-1961. Zostałem zapisany przez mamę, razem z bratem Januszem, ja miałem wtedy siedem lat a brat sześć. Mama chyba, zastosowała jakiś fortel z Panią Dyrektor, bo wtedy sześciolatkowie nie mogli chodzić do szkoły. W szkole wszyscy myśleli, że jesteśmy bliźniakami. Podobno byliśmy do siebie podobni, dlatego rodzice zakupili dla nas sweterki z inicjałami, na jednym była litera W na drugim J.
Pamiętam szkołę, jako dużą z czerwonej cegły. W środku były klasy, sala gimnastyczna i świetlica z pianinem. Na zewnątrz, plac do zabaw, bieżnia na
60 m, i ubikacje. Podłogi drewniane, stale były ropowane. Dzisiaj oceniam to na prymityw ale wtedy był to standard.
Kadra nauczycielska to w większości nauczyciele, którzy uczyli moich rodziców, jeszcze przed wojną ale też młodzi. Pamiętam dyr. Medyńską, nauczycieli Jankowską, Żmórkową, Prościńską, Urbanowską, Sieciechowicz.
I woźną Dziurową. Nauczyciele byli dla nas autorytetami, zapamiętałem ich jako dystyngowane panie z dużą powagą i dystansem do uczni. Była dyscyplina, kilka razy stałem w kącie.



Nauczyciele, Koleżanki i Koledzy z mojej klasy 















Uczniowie to koledzy z Krzyżówek Lubelskich i ul. Lubelskiej, których znałem i nowi z Pilichonek, Terpiczówki, Trubakowskiej, Malowane, okolicznych wiosek / Horodyszcze, Rutka, Majdan, Zawadówka. Ponadto dzieci kadry wojskowej z koszar. Dzieci rolników, robotników, mieszczan, kupców i inteligencji, a jeden chłopak pochodzenia Ormiańskiego. Szkoła nas wtedy integrowała.                              Co działo się w szkole ? Na początku uczyliśmy się pisać, czytać, liczyć. Pisaliśmy stalówką maczaną w atrament, lub ołówkiem. Był przedmiot kaligrafia, na którym poznawaliśmy tajniki ładnego pisania, byłem z tego niezły. WF odbywał się w sali gimnastycznej albo przed szkołą. W sali gimnastycznej, skakaliśmy przez kozła lub skrzynię, i gry zespołowe. Na małym boisku biegi na 60 metrów, skoki w dal i wzwyż, i granie w zbijanego. Co jakiś czas chodziliśmy na stadion na zawody z uczniami z innych szkól. Najlepszy w biegach był Władek Warzecha kolega z klasy. Po latach spotkałem go na biegach masowych w Chełmie, zawsze był w czołówce. Odbywały się akademie i zajęcia kulturalne w świetlicy, wystąpiłem nawet w przedstawieniu, grając główną rolę „Marka Piegusa”, pechowego ucznia. W jednej ze scen miałem pobrudzić twarz atramentem, tak dokładnie to zrobiłem, że przez tydzień nie mogłem go zmyć. Szkoła organizowała wycieczki w których chętnie uczestniczyłem, np. do Kazimierza czy Zakopanego.

Wycieczka do Zakopanego
Wycieczka do Kazimierza, rejs statkiem po Wiśle
     Czas wolny, to przerwy na których było zawsze gwarno ,wesoło dużo zabawy i wygłupów. Graliśmy w hacele, cymbergaja i monetę. Zdarzały się niekiedy bójki, ale jak któregoś z nas Janusza lub mnie zaczepił jakiś chłopak, to zawsze miał do czynienia z duetem.
Absolwenci szkoły i dawni uczniowie, to lekarze, biznesmeni, urzędnicy, wojskowi, dyrektorzy zakładów, rolnicy, księżą, nie ma chyba zawodu w którym nie pracowałby uczeń trójki. Do tego sportowcy, wspomnę tylko Olimpijczyka i Mistrza Świata w ciężarach Mariana Zielińskiego czy kolegę z klasy Witka Guza z Koszarowej, wybitnego ciężarowca i trenera województwa Lubelskiego.
Po ukończeniu szkoły spotykałem, kolegów z klasy i szkoły w różnych sytuacjach i miejscach, często się wspólnie wspieraliśmy. Do dziś moim lekarzem rodzinnym jest Antoni Barański a neurologiem Teresa Serwacka.
W okresie kiedy, zarządzałem Bieluchem, miło wspominam współpracę z nauczycielem WF, Kazimierzem Prusem, który stworzył z chłopakami z trójki, zespół siatkówki. Zespół ten występował w lidze wojewódzkiej pod nazwą Komunalni a także w chełmskim TKKF, sensacją było jak chłopcy z podstawówki wygrywali z dorosłymi. Kazik organizował, także ciekawe obozy w górach dla dzieci i młodzieży, najczęściej w Zębie k. Zakopanego. Pamiętam jak zorganizował wymianę dzieci i młodzieży, żołnierzy amerykańskich z jednostek stacjonujących w Polsce z młodzieżą z Chełma. W tych imprezach uczestniczyła moja córka Edyta.
Wątek rodzinny. Szkoła obchodzi jubileusz 100 lecia. Moja rodzina od lat mieszkała i mieszka na ulicy Lubelskiej, Podgórzu czy Malowane. Babcia, ojciec i matka uczęszczali do szkoły podstawowej nr 3 przed II wojną światową w latach dwudziestych i trzydziestych. Ja i moi bracia Janusz i Andrzej ukończyliśmy tą szkołę. Moje córki uczęszczały do tego samego budynku, tylko była to już szkoła podstawowa nr 7.
Klasa mojego brata Andrzeja, lata 60
  Andrzej zaczynał naukę w szkole na Lubelskiej, a kończył w nowym budynku, na Rejowieckiej. Przed wojną ojciec ukończył tylko 5 klas szkoły podstawowej, bo rodziny nie było stać na dalsze kształcenie. Mama 6 klas, a jak rozpoczęła 7 klasę, wybuchła druga wojna światowa, a szkołę zamknęli Niemcy. 


Klasa Zofii Jędrzejewskiej 1935-1938 r.

Szkoła dała mam niezłe podstawy do dalszej nauki i pracy. Janusz, absolwent II Liceum Ogólnokształcącego w Chełmie oraz Politechniki Wrocławskiej, pracował w chełmskiej oświacie jako nauczyciel a zakończył jako Kurator w dawnym Województwie Chełmskim. Andrzej skończył Technikum Mechaniczne, Wyższą Szkołę Morską w Gdyni i do dziś pływa jako główny mechanik na statkach, po morzach i oceanach, ostatnio w Arabii Saudyjskiej, no a ja ukończyłem Technikum Rolnicze w Okszowie, liznąłem Akademię Rolniczą w Lublinie i praktycznie całe życie zawodowe, związany byłem ze Spółdzielnią Mleczarska w Chemie a zakończyłem jako jej Prezes.

Dla naszej Rodziny, Szkoła Podstawowa Nr. 3 im. Adama Mickiewicza
Była naszą szkołą.

Chełm 20.02.2018 r.                                                            Waldemar Skibiński

1 komentarz: